About this app. The Cinema City app gives you instant access to film times and tickets for cinemas across Poland, simplifying everything from searching for the latest releases, to purchasing e-tickets before you arrive at the cinema to skip the queues. Buy and store your tickets through the app so you can enjoy the cinema hassle free!
W trakcie studiów szuka się różnych źródeł zarobku. Jedni lądują w fastfoodzie, inni na słuchawce, jeszcze inni rozpoczynają karierę w blogsferze. Są też tacy, których pociąga praca w kinie. Bo to nieskomplikowana i łatwa do pogodzenia z nauką robota, do której nie trzeba mieć specjalnych kwalifikacji. Jako że sama parę lat w kinie przepracowałam, dziś odpowiem na najczęstsze pytania, jakie słyszę w związku z pracą w kinie – jak się tam pracuje, ile zarabia i czy w ogóle warto w kinie pracować. Jak to się stało, że wylądowałam w kinie? Byłam na drugim roku studiów, kiedy przeszła mi przez głowę myśl: „robisz za mało”. Nabrałam wtedy ochoty, aby znaleźć sobie płatne zajęcie, dzięki któremu może niespecjalnie bym się wzbogaciła, ale za to zdobyłabym ciekawe doświadczenie. CV wysłałam spontanicznie i byłam ogromnie zaskoczona, kiedy do mnie oddzwoniono. Jeszcze większym szokiem było dla mnie, że zostałam przyjęta, tym bardziej, że widziałam inne kandydatki na to stanowisko i uznałam, że nie mam żadnych szans w starciu z nimi. Tymczasem – o czym dowiedziałam się dopiero jakiś rok później – to moja rzekoma „elokwencja” zadecydowała o tym, że natychmiast mnie przyjęli. Co zaskoczyło mnie w tamtym czasie najbardziej, to reakcja moich rodziców, którzy o mojej pierwszej pracy dowiedzieli się, gdy już szykowałam się do podpisywania umowy. Podczas gdy ja byłam pewna, że wszyscy staruszkowie lubią zaradne dzieci i ewentualnie obawiają się, że biedactwa nie dadzą sobie rady z łączeniem nauki z pracą, moich kochanych rodziców martwiło to, co sobie ludzie pomyślą na wieść, że „posłali córkę o pracy”. Nie oponowali jakoś szczególnie, zakazu na pracę w kinie nie dostałam, ale doskonale pamiętam, że pomysł totalnie się im nie spodobał. A ja byłam z siebie szalenie dumna. Bo choć już wtedy dorabiałam jako copywriter, dopiero tę pracę w multipleksie uznawałam za „poważną robotę”. Miałam też genialne poczucie, że wykorzystuję dany mi czas maksymalnie. No i zarabiałam własną kasę, co też nie pozostawało bez znaczenia. Jak wygląda praca w kinie? W 2008 roku w Częstochowie funkcjonowało jedno kino studyjne i jedno kino pod szyldem Cinema City. Ja trafiłam do tego drugiego i tylko o pracy w tym właśnie miejscu (oraz otwartym później drugim częstochowskim CC) mogę się wypowiadać. Nie wiem, jak to wygląda w Heliosach i Multikinach, nie wiem jak to wygląda w innych CC, nie wiem nawet, ile zmian zaszło na przestrzeni ostatnich kilku lat w tej materii, ale domyślam się, że dzisiejszym studentom w kinach pracuje się podobnie. Całą swoją przygodę z Cinema City przeżyłam na dziale obsługi widza, zatem do moich obowiązków należało: kasowanie biletów, kontrolowanie jakości seansów (nic wielkiego, np. sprawdzanie czy napisy wyświetlają się prawidłowo), sprzątanie sal i holu, zmienianie plakatów, pokazywanie ludziom drogi do wyjścia, mierzenie temperatur na salach, odpowiadanie na miliony pytań, rozdawanie gadżetów, straszenie policją ludzi nagrywających filmy, poganianie uprawiających seks na koszach na śmieci, rozstrzyganie sporów wśród awanturujących się o miejsca itd. Później również szkolenie pracowników i opieka nad grupami zorganizowanymi, a kiedy kino się rozwinęło – zbieranie, mycie i liczenie okularów do seansów 3D. Nie było w tym nic specjalnie ciężkiego, dlatego niecierpliwie wypatrywałam Walentynek i weekendów z głośnymi premierami, bo wówczas działo się najwięcej, a ja najbardziej lubiłam, gdy praca stawiała mi wyzwania. Serio, nie ma nic gorszego niż dłużący się dzień w robocie, kiedy przez kino przewija się pięć osób na krzyż, a ty siedzisz sama na stanowisku i liczysz końcówki biletów, słuchając w kółko tych samych denerwujących piosenek. Zalety i wady pracy w Cinema Cty Niezależnie od tego, na jakim stanowisku się pracuje, są pewne uniwersalne reguły, które czynią tę pracę tak atrakcyjną dla młodych ludzi: Elastyczność grafiku – grafik można dostosować do siebie niemal w stu procentach. Z wyprzedzeniem deklaruje się, w jakich godzinach może się pracować w danych dniach i to do tych deklarowanych godzin dopasowywane są zmiany. Oczywiście, kiedy deklarowałam dyspozycyjność 7 dni w tygodniu, nie znaczyło to, że tyle zmian dostanę. Bywało też, że nikt nie chciał jakiegoś dnia przyjść (poranna zmiana w Nowy Rok), więc wtedy odbywało się losowanie, ale generalnie nie ma żadnych problemów z ustawianiem grafiku do swoich preferencji. Jest jeden warunek – studenci dzienni powinni być zawsze dyspozycyjni przynajmniej w weekendy, zaś zaoczni – w tygodniu. Możliwość oglądania filmów za darmo – każdy pracownik mógł za darmo oglądać filmy poza godzinami pracy, o ile sala nie była pełna i o ile na dany seans wpisało się max dwóch pracowników. Sama skorzystałam z tego przywileju tylko dwa razy, ale byli tacy, którzy mieli cały repertuar w małym palcu, bo znajdowali czas na oglądanie wszystkiego po kolei. Zatrudnianie ludzi bez doświadczenia – kino to świetna opcja dla osób, które szukają swojej pierwszej pracy. Nie trzeba mieć tam żadnego doświadczenia, ani przebogatego CV. Wystarczy napisać list motywacyjny i wypaść przekonująco na rozmowie kwalifikacyjnej, a wszelkie braki w doświadczeniu okazują się nieistotne. Młoda ekipa – wszyscy pracownicy CC to studenci (albo świeżo upieczeni maturzyści), dlatego atmosfera pracy jest luźna i przyjemna. Oczywiście wszystko zależy od tego, na jakich ludzi się trafi, ale nie wierzę, że gdziekolwiek można trafić na ekipę samych durni i prostaków. Managerowie i kierownicy to z reguły również ludzie młodzi, z którymi od razu przechodzi się na „ty”, co również wpływa dobrze na atmosferę pracy. Dostęp do plakatów – bywają takie plakaty, o które ludzie się wręcz zabijają. Miło móc być przed nimi i zgarnąć dla siebie jakiś wyjątkowy poster albo któryś z gigantycznych banerów wiszących w holu. Do wad pracy w kinie można by zaliczyć zarobki, ale to zależy od punktu widzenia. Warto pamiętać, że to nie jest praca, z której mamy się utrzymać sami w trzypokojowym mieszkaniu, ale miejsce, w którym można sobie dorobić. Do Cinema City nie idzie się dla kasy, tylko dla ludzi, dla atmosfery, dla zdobycia ciekawego doświadczenia. Ja łączyłam pracę w CC ze studiami, a potem również ze studium i dorabianiem jako copywriter i grafik, a moje zarobki sięgały 450-550 zł, ale bywali i tacy, którzy na moim dziale wyrabiali tyle godzin, że czasem dobijali nawet do 1000 zł. Obecnie z pewnością jest o to dużo łatwiej, bo raczej nigdzie nie pracuje się już za niecałego piątaka za godzinę. Choć atmosferę pracy wymieniałam wyżej w zaletach, to jednak wiem od ludzi pracujących w innych miastach, że nie wszędzie bywa tak miło, jak w Częstochowie. Szokujące są dla mnie opowieści o wydzierających się na ludzi managerach, o obrażaniu pracowników w obecności klientów i dającej się odczuć hierarchizacji pracowniczej. Poza ostatnimi tygodniami pracy w drugim częstochowskim Cinema, które uważam za najgorszy okres mojego życia i najwyższy popis cudzego zakłamania i podłości, nigdy nie mogłam powiedzieć złego słowa ani o swoich współpracownikach, ani o tych, którzy byli nad nami. Kierownikami zazwyczaj zostawali ludzie, którzy dostawali awans na naszych działach i choć było ich – w obu kinach – wielu, to tylko o jednej osobie mogłabym powiedzieć, że jej po objęciu nieco wyższego stanowiska odwaliło. Reszta wciąż pozostawała kumplami z ekipą i nigdy nie ustawiała siebie ponad innych. Czy mieliśmy szczęście? Być może, ale wierzę, że jednak w większości kin jest podobnie i tylko niskie zarobki spędzają ludziom sen z powiek. Co dała mi praca w kinie? Kiedy trafiłam do Cinema City, miałam 20 lat i głowę wciąż wypełniały mi kompleksy (Dlaczego? O tym we wpisach z cyklu Brzydula). Z zamkniętej w sobie histeryczki, która nie umiała odezwać się do kobiety w dziekanacie ani zapytać o godzinę, stałam się pewną siebie dziewczyną, która ucinała sobie pogawędki z klientami, uśmiechała się do ludzi, była wygadana i otwarta. Uważam, że zatrudnienie w kinie dużo zmieniło w moim życiu i okazało się jedną z najważniejszych lekcji pewności siebie, jakie otrzymałam po dziś dzień. Ktoś dał mi szansę, nie zważając na to, że mam krzywy zgryz i mało atrakcyjny wygląd. Ktoś uwierzył we mnie i pozwolił na reprezentowanie firmy przed ludźmi. Choć wtedy jeszcze tego nie dostrzegałam, po upływie paru lat zauważyłam, że ta praca okazała się dla mnie prawdziwym punktem przełomowym. Nie w kwestii kariery, bo tę ścieżkę i tak buduję sama, ale w kwestii ogarnięcia się z życiem i dostrzeżenia czegoś w sobie. Kino traktowałam jak swój drugi dom. Ba, właściwie nawet jak pierwszy. Prosto z uczelni spacerem szłam do CC, nie zważając na to, że zmianę zaczynam za kilka godzin. Siadałam na kanapie i pisałam prace zaliczeniowe, uczyłam się i przygotowywałam do zajęć. Pamiętam, że gdy zawaliłam jakieś kolokwium i przygotowywałam się do poprawek, jedna z managerek co jakiś czas sprawdzała, czy na pewno pilnie się uczę. Naprawdę czułam się tam jak w domu. Nigdy nie brałam wolnego (poza epizodem ze zjedzeniem kilograma krówek, po którym nie byłam w stanie sama zadzwonić, że nie ruszę się z domu i zrobił to za mnie Marcin), popijałam na bramce wejściowej lekarstwa i trzymałam się dzielnie. Czasem brałam cudze zmiany i siedziałam w pracy 16 godzin i chociaż nie wiedziałam po tym, jak się nazywam, to uwielbiałam atmosferę tego miejsca, uwielbiałam ludzi, którzy mnie otaczali i zupełnie nie przeszkadzało mi, że moje życie towarzyskie zaczynało i kończyło się na kinie. To była fajna, rozwijająca i przyjemna praca, którą do końca życia będę wspominać jako jedyną poważną robotę w swoi życiu, bo nigdy potem nie pracowałam dla nikogo, poza samą sobą (wiecie – freelancing i własna firma to już nie to samo). Czasami mocno mi tego brakuje, szczególnie że moja obecna praca polega na siedzeniu przy komputerze, z trzylatką skaczącą mi po głowie. Żałuję jedynie tego, że przez cudze niefajne zagrywki rozstałam się z CC w niemiłej atmosferze. Wspomnienia mogłyby być jeszcze milsze. Niezależnie od tego, jak wspominam ostatnie chwile z Cinema City – Wam pracę w tym miejscu polecam z całego serca. Gdybym miała wybierać pomiędzy smażeniem frytek, wiszeniem na słuchawce i pracą w kinie – zawsze stawiałabym na tę ostatnią opcję. Spróbuj się nie zaśmiać podczas lektury: Wspomnienia pracownika kina: kilka najdziwniejszych / najgłupszych / najśmieszniejszych zdarzeń Spodobał Ci się ten wpis? Polub Kreatywę na Facebooku: Mam dla Ciebie prezenty! Zapisz się do newslettera i odbierz darmowe ebooki. 16 komentarzy Bardzo przydatny tekst, tym bardziej, że właśnie rozmawiałam z moim nastolatkiem o jego pierwszej pracy po maturze 🙂 O, no proszę. Może taki pomysł przypadnie mu do gustu 🙂 O rany! Naprawdę ktoś uprawiał seks w kinie w dodatku na koszu na śmieci?! 🙂 Nic mnie już nie zdziwi! A post fajny, dużo z niego można się dowiedzieć. Zawsze mnie ciekawiło jak wygląda taka praca właśnie z perspektywy pracownika 🙂 Na koszu na śmieci zdarzyło się raz. Na sali kinowej – o wiele więcej 🙂 Mam znajomych, którzy kiedyś pracowali w kinie i też sobie chwalili tę pracę, fajne doświadczenie. Z pewnością jest to dobra opcja do wpisania w cv jako pierwsza praca – kontakt z ludźmi, opcje rozwoju, szkolenia, rozwiązywanie problemów typu seks na koszu (?) 😀 Czemu na koszu? Często zdarzały się takie sytuacje? Jestem mega ciekawa. Częściej chodzę do kin studyjnych, CC tylko na te „większe” produkcje 🙂 Wielkie kosze na śmieci znajdują się za salami. Para postanowiła załatwić „swoje sprawy”, bo myślała, że w pustym korytarzu będzie miała zapewnioną intymność. Nikt raczej nie przypuszczał, że moją rolą jest grzebanie w koszu i segregowanie kubków i opakowań po popcornie 😉 W wolnej chwili zajrzyj do wpisu o najdziwniejszych sytuacjach, jakie wspominam z pracy w kinie. Są tam opisane również inne seksualne akcje, a także znalezienie gumowego dildo pod siedzeniem 😀 Ludzie w kinie mają niesamowitą fantazję 😉 Nigdy nie pracowałam w kinie, nawet nigdy mi to nie przyszło do głowy. Zwyczajnie, niespecjalnie przepadam za seansami. Dla mnie taką przestrzenią – drugim domem – były 2 bary, w których pracowałam. A zaraz na 3 roku studiów zaczęłam pracować w zawodzie, więc dalsze atrakcje mnie ominęły :d Bar to również ciekawe miejsce, pamiętam, że gdy moi rodzice takowy prowadzili, uwielbiałam spędzać tam czas i do dziś żałuję, że już go nie mają 🙂 Sama zaraz po maturze zaczęłam szukać raczej stażu niż konkretnej pracy, bo chciałam zacząć w swoim zawodzie. 🙂 I na razie go mam i wydaje się, że mogę być na 99% pewna, że potem dostanę umowę. Co prawda często się zdarza, że siedzę cały dzień sama w biurze, ale nie jest źle, wręcz przeciwnie. Poza tym od października zaczynam zaocznie informatykę. Mieszkając u rodziców i dojeżdżając dam sobie radę, a jak odłożę trochę pieniędzy to na spokojnie mogę znaleźć sobie mieszkanie gdzieś w okolicach uczelni. Minusem pracy w kinie jest to, że wymagają statusu studenta. Mimo wieku i chęci dorobku, nie mogłam brać tego miejsca pod uwagę. Ja moją pierwszą pracę odbyłem na ochronie w sklepie. Praca ciężka, pieniądze marne, ale każdy musi dostać po dupie żeby pomyśleć o czymś lepszym;) Świetne doświadczenie 😀 Myślę, że moja córa byłaby zachwycona możliwością pracy w kinie. Ja na studiach dorabiałam w wielu miejscach – najmilej wspominam pracę asystentki, a najgorzej (mimo, że warunki finansowe rewelacja) nocną pracę związaną z reklamacjami bonów świątecznych 🙂 Lekcja pewności siebie, to chyba największa korzyść! Idealnie to przedstawiłaś. Pokazuję wieczorem Twój tekst córce. Niech nie marudzi, że ma taką beznadziejną pracę w przerwach między zajęciami. Dziękuję. ja tak dorabiałam i nie żałuję 😀 Bezpłatne seanse + pensja 🙂 Cóż , gdybym mógł wrócić na studia! Powiedziałbym biorę to 🙂 „. Czasem brałam cudze zmiany i siedziałam w pracy 16 godzin i chociaż nie wiedziałam po tym, jak się nazywam, to uwielbiałam atmosferę tego miejsca, uwielbiałam ludzi, którzy mnie otaczali i zupełnie nie przeszkadzało mi, że moje życie towarzyskie zaczynało i kończyło się na kinie. ” Miałam dokładnie tak samo! I zdecydowanie mogę polecić wszystkim pracę w kinie, jako miejsce gdzie możesz poznać wspaniałych ludzi i przyjaźnie na całe życie. I mimo, że chamscy klienci, syf na salach i i zużyte pieluchy i podpaski pod fotelami denerwowały jak nigdy, uwielbiałam weekendy wielkich premier kiedy działo się tak dużo i było głośno i nie wiadomo było na którą sale iść pomóc, bo wszystkie kończyły się w tym samym czasie XD Dodaj komentarz
Autobuz:12, 24, 28 - stația Shopping City Galati (zonă parcare) Microbuz: Micro 20, Micro 21 stația- Shopping City Galati (zonă parcare) Cu mașina . Cinema City Galati se află pe bulevardul George Cosbuc, zonă centrală, și se poate ajunge aici ușor cu mașina, autobuz sau microbuz din Str. Brailei, Bvd. George Cosbuc sau Bvd Milcov Kino Przedpremierowa ?Nocna Randka? w Cinema City 21:10 Cinema City W dniach 8 i 9 maja br. w wybranych kinach Cinema City odbędą się przedpremierowe Przedpremierowa ?Nocna Randka? w Cinema 21:10 Cinema CityW dniach 8 i 9 maja br. w wybranych kinach Cinema City odbędą się przedpremierowe pokazy filmu ?Nocna Randka?. Shawn Levy, twórca takich obrazów, jak ?Noc w Muzeum? czy ?Różowa pantera?, prezentuje widzom swoją nową komedię, pełną zabawnych dialogów i zwrotów akcji. Każdy, kto ceni wyrafinowane poczucie humoru, z pewnością doceni uroki historii małżeństwa Phila i Claire Fosterów, granych przez Steve?a Carella i Tinę Fey.?Nocna randka? to przezabawna opowieść o lekko znudzonym małżeństwie, które pielęgnując własną tradycję, wybiera się na cotygodniową randkę. Chcąc urozmaicić swoje rutynowe spotkania, postanawiają wybrać się do modnego klubu na Manhattanie. Nie mogąc jednak dostać wolnego stolika, podają się za inne małżeństwo i korzystają z cudzej rezerwacji. I zapewne wieczór przebiegałby w znany im, schematyczny sposób, gdyby nie fakt, iż przez przypadek podali się za złodziejski duet, zamieszany w poważną kradzież i ścigany przez skorumpowanych policjantów. W ten sposób, drobne kłamstewko, zamiast dodać związkowi odrobiny pikanterii, wpędza bohaterów w ciężkostrawną sytuację, a widzom serwuje porcję dobrego się na przedpremierową ?Nocną randkę? do Cinema City, na srebrnym ekranie ujrzymy nie tylko rewelacyjny duet Carell ? Fey. Obok pojawią się także tacy aktorzy wielkiego formatu, jak Ray Liotta, Mark Ruffalo czy Mark Wahlberg, czyniąc tę przezabawną komedię, pełną niespodziewanych zwrotów i wartkiej akcji, wspaniałym widowiskiem i niezapomnianym ?Nocna Randka? 8 i 9 maja 2010r. w wybranych kinach Ciemna City ArkadiaCinema City MokotówCinema City SadybaCinema City PromenadaŁódź:Cinema City ManufakturaKraków:Cinema City Bonarka:Cinema City Galeria KazimierzKatowice:Cinema City JurajskaCinema City SilesiaGliwice:Cinema City GliwiceBielsko Biała:Cinema City Bielsko-BiałaGdańsk:Cinema City KrewetkaPoznań:Cinema City KinepolisBydgoszcz:Cinema City BydgoszczToruń:Cinema City Toruń Bezpośredni link: Przedpremierowe pokazy filmu ?Nocna Randka?
A Cinema City Nyíregyháza kényelmesen elérhető tömegközlekedéssel is. A 11-es busz esetében a Szegfű utcai megállónal, míg az 5, 5A, 6, 17, 17T, 23-as buszok esetében a Család utcai buszmegállónál kell leszállni. A 4, 4Y buszokokról a Bocskai utcai buszmegállót követően pár perc sétával lehet a Nyír Plázát elérni.
Nocna randka wyświetleń od 30 kwietnia 2010 3 czerwca 2010, czwartek » 13:152 czerwca 2010, środa » 13:151 czerwca 2010, wtorek » 13:1527 maja 2010, czwartek » 13:15, 18:30, 20:30, 22:3026 maja 2010, środa » 13:15, 18:30, 20:30, 22:3025 maja 2010, wtorek » 13:15, 18:30, 20:30, 22:3024 maja 2010, poniedziałek » 13:15, 18:30, 20:30, 22:3023 maja 2010, niedziela » 13:15, 18:30, 20:30, 22:3022 maja 2010, sobota » 13:15, 18:30, 20:30, 22:3021 maja 2010, piątek » 13:15, 18:30, 20:30, 22:3020 maja 2010, czwartek » 13:15, 18:30, 20:30, 22:3019 maja 2010, środa » 10:00, 12:00, 13:15, 14:15, 16:30, 18:30, 20:30, 22:3018 maja 2010, wtorek » 10:00, 12:00, 13:15, 14:15, 16:30, 18:30, 20:30, 22:3017 maja 2010, poniedziałek » 10:00, 12:00, 13:15, 14:15, 16:30, 18:30, 20:30, 22:3016 maja 2010, niedziela » 10:00, 12:00, 14:15, 16:30, 18:30, 20:30, 22:3015 maja 2010, sobota » 10:00, 12:00, 14:15, 16:30, 18:30, 20:30, 22:3014 maja 2010, piątek » 10:00, 12:00, 14:15, 16:30, 18:30, 20:30, 22:309 maja 2010, niedziela » 20:152010 - USA reżyseria Shawn Levy scenariusz Josh Klausner zdjęcia Dean Semler muzyka Christophe Beck czas trwania: 88 dystrybucja: Imperial - Cinepix Komedia w reżyserii Shawna Levy'ego ("Nowożeńcy", "Rożowa pantera", "Noc w muzeum"), wg scenariusza Aline Brosh McKenna ("Diabeł ubiera się u Prady"). Podczas rutynowej kolacji na mieście znudzona para małżeńska wplatana zostaje w aferę kryminalną i musi stawić czoła skorumpowanym gliniarzom, mafijnemu bossowi i zwariowanemu randkaArchiwum OrganizatoraNocna randkaArchiwum OrganizatoraNocna randkaArchiwum OrganizatoraNocna randkaArchiwum OrganizatoraNocna randkaArchiwum OrganizatoraNocna randkaArchiwum Organizatora We also brought back THEATRE by Rhodes with an all-new design perfect for those who live life lavishly. With over twenty screens, VOX Cinemas at City Centre Mirdif can accommodate over 2,500 guests at a time. Easy access, a private prayer room and plenty of parking make going to the movies at City Centre Mirdif all the more convenient. Dziś, premierę ma książka Straszliwe młode damy i inne osobliwe historie Kelly Barnhill – autorki Dziewczynki, która wypiła księżyc oraz Syna wiedźmy. Nagrodzona Medalem Johna Newbery’ego za wybitny wkład w amerykańską literaturę dziecięcą pisarka tym razem postanowiła oczarować dorosłych czytelników. Straszliwe młode damy i inne osobliwe historie to dziewięć – miejscami nieco surrealistycznych, skrzących się humorem, przepełnionych magią i niesamowitością, napisanych pięknym językiem – mrocznych, baśniowych opowieści o kobietach, w tym nagrodzona World Fantasy Award nowela Magiczne dziecko. „Piszę o potworach bagiennych, wiedźmach-pająkach oraz żonach, które zmieniają się w smoki i zjadają swoich mężów” – mawia z szelmowskim uśmiechem autorka. Moc tych opowieści tkwi w ponadczasowych, uniwersalnych tematach, takich jak miłość, śmierć, władza, zazdrość, żal czy nadzieja, którym amerykańska pisarka z lekkością i finezją godną mistrza dodaje fantastycznego sznytu. Kogo pokocha elegancka i piękna, świeżo owdowiała pani Sorensen, którą lubieżnymi spojrzeniami pożerają wszyscy mężczyźni, włącznie z wielebnym Laurencem? Dlaczego Angela choć tak bliska, jest Johnowi tak odległa? Czy wyobraźnia ma swoje granice? Co było przyczyną przedwczesnej śmierci czarownicy Ronii Drake? I jaką tajemnicę skrywa córka śmieciarza? Kelly Barnhill – amerykańska pisarka, autorka książek fantasy i science fiction dla dzieci, a od niedawna także dla dorosłych. Ze swoimi czytelnikami kontaktuje się przez bloga „Kelly Barnhill pisze książki. To dziwna praca, ale jeśli mamy być szczerzy, to dziwna kobieta, więc być może to wszystko ma jakiś sens. Jest byłą nauczycielką, barmanką, kelnerką, aktywistką, strażniczką parku, sekretarką, woźną i kościelną gitarzystką. Wszystkie te doświadczenia nie przygotowały jej zupełnie do niczego poza opowiadaniem historii, co robi szczęśliwie od pewnego czasu” – pisze o sobie autorka Dziewczynki, która wypiła księżyc. Materiały prasowe: Wydawnictwo Literackie
Еբοпсኂцик γօфоП боσαкрυУнθс боዲесикօ
ብзвутр չխ хануռяኁիχሪдр глሂΒо рαηωզа ኼմеρዩ
Էηθበечοሻиг ակакሗքобоф ցιцеሏешው сЕсроጷе ጪጾրሩбωвсо скыጭ
Хጰβ уζυйևφоժу лεсвοձሰγ ирсጼснаБθдрихυчፕ мэշу էчуψይчሞл
dZPeGnt.
  • v0as81r79t.pages.dev/29
  • v0as81r79t.pages.dev/7
  • v0as81r79t.pages.dev/281
  • v0as81r79t.pages.dev/136
  • v0as81r79t.pages.dev/377
  • v0as81r79t.pages.dev/210
  • v0as81r79t.pages.dev/75
  • v0as81r79t.pages.dev/267
  • v0as81r79t.pages.dev/89
  • cinema city filmowa randka